U podnurza góry

Dorosły

dlaczego deszcz go zniszczy - dopytywal sie maluch.... chcial wszystko wiedziec

Dorosły

/ide , czesc/

SZATAN, Morderca

zniknał w plomieniach , smiejac sie okrutnie...
-nie tym razem.... - piekielny głos oddał ostatnie słowa , przed tym jak zniknął w ploienaich , pozostawiajac za sobą spalona od ognia glebe

Zefir

Szczeniak znalazł się w obłokach; na jednej z chmur. xP

Zefir zaczął się kręcić w samej chmurze. Nagle powstało tornado. Zaczął spadać śnieg i grad wielkości arbuza.

SZATAN, Morderca

w wietrze słychac bylo tylko piekielny smiech , jednak Szatana juz nie było... jednak zapewne pojawi sie tu jeszcze aby przekonac sie czy jego rozwazania byly słuszne

Zefir

Postawił szczeniaka na ziemi i odleciał.

Władca podziemi

przyleciałem w miejsce gdzie był diego-kurcze nie ma go-odleciałem

SZATAN, Morderca

pojawił sie w strugach ognia i dymu.... usiadł , palac wszystko dookola... spojrzał smetnie na młodego

Zefir

Biała postać z maską na pysku spojrzała z czarnych obłoków na wilka.

SZATAN, Morderca

eh , to znów ten Zefir.... pomyślał spojrzał na chmuru , czujac jego obecnosc
-no, co tam u ciebie... - mruknął smetnie i zarazem obojetnie , jednak troche szyderczo sie nasmiewajac z zadanego pytania

Zefir

Nagle pojawił się obok wilka. Odleciał nad niego. A po co pytasz? spytał przekrzywiając pysk w bok.

SZATAN, Morderca

a tak jakos , z nudów... - mruknał smetnie ziewajac

Zefir

Zawsze byłeś mordercą? spytał.

SZATAN, Morderca

spojrzał na niego z recz wredna mina , ze o to zapytał....
-bo ci to wiedziec... - mruknął smetnie jakby chcial odbiec od tego tematu

Zefir

Bo chcę siętego dowiedzieć. mrukną.

SZATAN, Morderca

-nie wazne jest to o co pytasz.... nie znajac mej przyszłosci przez nikogo , dajemi wieksza pewnosc siebie i siłe... - mruknał patrzac w glebe i mówiac dosc cicho i mrocznie

Zefir

A myślisz że ja swoją powiem? Nie burkną.

SZATAN, Morderca

wcale nie pytałem... - mruknał kpinnie
- i nie mialem zamiaru..... -dodał

Zefir

Pytałem cię o zdanie? Nie burkną i wleciał w obłoki.

SZATAN, Morderca

ja tez nie pytalem o twoja przeszłosc - zasmial sie do zalosnego wg. niego wilka... westchnał z nudów i rozgladnal sie dookola
-a moze cos czego dawno nie robilem.... - zasmial sie diabelsko i spojrzał za wilkiem

Dorosły

wyszedł z krzakow, dostrzegł Szatana - o nie.... - szepnął i schowal sie spowrotem w zarosla - teraz kiedy jestem maly , nie bede sie narazal gdy nikogo nie ma, ale dopadne cie... - mruknał wyszczerzajac male kły

Władca podziemi

przyleciałem-o cześc Diego!

SZATAN, Morderca

spojrzał na smoka z lekka pogarda
-taaaa... - mruknał smetnie , spojrzał w szeleszczace krzaki i zasmial sie złosliwie
-nie wychodzi ci to krycie....

Władca podziemi

zaczałem krozyc wokół szatana

Dorosły

spojrzał ze zdiwieniem z krzaków - on mnie zauwazyl... kurcze! - mruknał do siebie jednak po cichu...

Władca podziemi

złapałem małego ogonem i podnosłem cały czas krażąc wokół Diega

Zefir

Nagle Zefir porwał szczeniaka do góry. ^^

SZATAN, Morderca

spojrzał na nich ...
-co oni wyprawiaja... - zsmial sie kpinnie do siebie

Zefir

Poleciał z małym w obłoki.

Władca podziemi

wyjałem z torby pudełeczko

Dorosły

hej !nie jestem zabawka - zaczal sie szamotac - lubie latac , ale nie az tak! - warknał ale nie zbyt groznie

Zefir

Bo cię upuszczę powiedział i włożył szczeniaka na plecy.

SZATAN, Morderca

spojrzał na smoka
-a temu co...- zasmial sie kpinnie

Dorosły

no no! uwazaj na mnie! - zasmial sie łapaic mocniej grzietu wilka

Władca podziemi

Diego boisz sie wody prawda?

Zefir

Usiadł na skale. [Takiej jak na avie, z/w]

SZATAN, Morderca

nie odezwal sie spojrzał tylko cwanym wzrokiem na smoka, a tym samym gniewnie

Dorosły

patrzyl sie co sie teraz stanie - ciekawe co on ma w tej puszce - szepnął

Władca podziemi

Odpowiadaj!!-wykrzyknałem z całej siły

SZATAN, Morderca

nie odpowiedział, nie zwrucił nawet zbytnio uwag na smoka, lekcewaząc go , zamknął oczy

Władca podziemi

wyciągnąłem z puszki sniegi i trzepnałem go nim w pysk

SZATAN, Morderca

otrzepał sie z złowrogim wyrazem pyska , który zaczał parowac lekko, nie otwierał oczu...

Władca podziemi

boisz się??-wysypałem na niego wiecej sniegu obsypałem go całego

SZATAN, Morderca

snieg cały stopil sie w mgnieniu oka, szatan zaczł parowac , zerwał sie i otworzył czerwone oczy, patrzyl nerwowo na to co sie z nim dzieje

Władca podziemi

i co wilczku?-wysypałem na łape snieg i stopiłem chlusnałęm nia w wilka

SZATAN, Morderca

parował coraz mocniej
-o nie ... - szepnął nerwowo, prawie znikajac

Władca podziemi

ałapałem go za ogon i podniosłem zaczałem w niego lac wodą

SZATAN, Morderca

parowal tak mocno ze prawie pozostala po nim mgła....
-nie...!!! - było słychac ciche juz wołanie złowieszczo i jękliwie.... wilk cały wyparował , chwilowo panowala w tym miejscu mgła, po chwili rozeszła sie

Władca podziemi

hehe no to po sprawie-chowałem pudełko do torby i usiadłem pod drzewem

SZATAN, Morderca

nagle w tym samym miejscu gdzie wczesniej stał Diego , wybuchł wielki ogien , jak po wybuchu bomby atomowej , takie tez miala pole razenia , wszystko dookola zaczoł pochlaniac ogien, odrzucił smoka i przybil do jednej ze skal , palac jego skrzydła , nagle przed pyskiem smoka pojawil sie ON , Szatan! bylo słychac szydercze i diabelskie smiechy
-myslales ze pokonasz diabelski ogien woda czy głupawym sniegiem?- szeptał do niego patrzac na jego plonace skrzydła
-myliłes sie! - warknal gwałtownie szczerzac kły , wtem ogien zaczal mocniej sie palic, wszystko dookola pochłaniał dym i plomienie, wilk szybkim ruchem złapał smoka za szyje , wielka łapa z ostrymi pazurami które wbijał mu do gardła, postac ta była o wiele wiele wieksza niz normalny Diego... teraz wilk , mial jeszcze wieksza sile, na tej ziemi rozpetalosie istne pieklo

SZATAN, Morderca

-to ty sie nabrales - powiedzial mu oslepiajac go blaskiem swych oczu

Władca podziemi

wymamrotałem cos i zniknałem

Dorosły

zaczal uciekac gdzie sie da... ale wszedzie byl ogien-on mnie zabije! - krzyczał - on mnie zabije!

Zefir

Nagle zepchał wilka z smoka. Zostawił szczeniaka w obłokach.

Władca podziemi

pojawiłem sie przed balumem złapałem go i zniknałem razem z nim do podziemi

SZATAN, Morderca

rozgladnal sie za smokiem ,
-masz szczescie ze ucieles! hahahaha! -smial sie bezlitosnie , jego oczy zrobily sie czerwone , a ogien mial kolor i zapach krwi ofiar Szatana
-pamietaj , jesli znow sie pokazesz .... zabije cie! - warczal smiejac sie diabelsko
-teraz znow sie nabierzesz - szepnał szyderczo sie usmiechajac i zniknal gdzies w ogniu , lecz nadal tam byl , szukał ofiar, teraz byl w stanie zabic kazdego

Zefir

Spojrzał na Szatana.

SZATAN, Morderca

krązył w ogniu , po dolinie, która plomienie i dym ogarnal calkowiecie , byl tak zły i wsciekly , ze zabilby teraz kazdego którego by zobaczył

Zefir

Pomyliłeś sie co do mnie Szatanie szepną.

SZATAN, Morderca

byl tak zaslepiony ze słyszal tylko pomruki Zefira , jednak w myslasz slyszal kazde jego słowo, zaczal go szukac...

Zefir

Zleciał na ziemię. Staną na ciepłej od ognia ziemi.

SZATAN, Morderca

szukał dalej ofiar , kazde zwierze i roslina , dostreztnie sie paliła

Zefir

Wyzywam cię na pojedynek! zawołał. Bez magi dodał.

SZATAN, Morderca

-nie uzywam magii... - szepnał mu do ucha nagle znajdujac sie za nim
-ogien chroni mnie mimo mej woli.... to jest moja tajemnica... - szeptal dalej ...

Zefir

Chcę walkę na siłę i kły szepną nie patrząc w jego stronę.

SZATAN, Morderca

- ja nie chocbym chcial nie moge pozbyc sie ognia który mnie chroni, to nie moja wola , ze on to robi , to zasluga kogos innego, lecz tego nie poznasz nigdy... - stal za nim dalej szepzac mu do ucha piekielnym spokojnym tonem, choc czy napewno tam był?
-nie wiesz na co sie porywasz, jedno moje spojrzenie którego nie moge tez zatrzymac i ty... jestes martwy... - ogien wzrósł tak ze nic nie bylo widac ... tylko tych dwoje, a Szatan jakby rósł i stawal sie jeszcze straszniejszy , jego głos poteznial , jego oczy blysly czerwona barwa

SZATAN, Morderca

/z.w/

Zefir

Od ciepła jego skrzydła zaczeły nagle...topnieć. Po chwili ukazały się [link widoczny dla zalogowanych]

Młode

Spojrzała na wilki.

SZATAN, Morderca

nie ruszył sie , ale zapewne wilk czuł jego oddech na karku, jego piekielny oddech

Zefir

Westchną patrząc na małą.

SZATAN, Morderca

jakby zniknął z za wilka , na chwile nie bylo go widac , słychac jednka tak... smiech złowieszczy i bezlitosny

Zefir

To tylko iluzja powróciły normalne skrzydła.

SZATAN, Morderca

dalej słycgac było tylko ten straszny przezywajacy smiech i wycie tysiaca zabitych , jeki nie do wytrzymania , straszliwie wrecz jęki dusz w meczarni

Zefir

Przyjmujesz wezwanie?! krzykną próbując się wyciszyć.

SZATAN, Morderca

pytam czy ty je przyjmujesz.... - wplomieniach wilk dostrzegł Szatan , a raczej jego zarys.... nagle Diabeł stanal za młoda wilczyca, siegajac do niej łapami , palacymi sie zywym ogniem , jednak czy to był ten prawdziwy Szatan , czy to tylko złudzenie?

Zefir

Przyjmuję powiedział. Podleciał do szczeniaka. Wyniósł go i wrócił.

SZATAN, Morderca

zarys jakby rozmyl sie w ogniu , który coraz bardziej sie zwiekszał...
-ale.... zginiesz.... - mruknał....gdzes z ognia

Zefir

Zginę powtórzył.

SZATAN, Morderca

chcesz tego? - spytał innym jednak głosem , glosem jakby zwyklego wilka....

Zefir

A skąd wiesz że umrę? spytał.

SZATAN, Morderca

bo kiedy spojrzałem ci w oczy , kiedy mówiles o planie smoka.... zobaczyłem co czeka cie... jaka smierc cie dopadnie... lecz.... - mówil diabelskim głosem, ale ostatnie słowo jakby mówil juz ktos inny

Zefir

Śmierć nadejdzie jutro... szepną. Zmienił się w [link widoczny dla zalogowanych] wilka.

SZATAN, Morderca

jestes głupcem.... załatwie cie tylko jednym ruchem.... - zasmial sie szyderczo i nagle znaazl sie kolo wilka , chwycil go mocno za szyje swymi wielkimi kłami, ostrymi jak brzytwa... zacisnał mocno szczeki na jego szyji wgryzajac sie w nia, z tej rany zaczeła lac sie krew, tak mocno , jakby wilk przegrysł mu tetnice... krew zachlapala Szatanowi , psyk i... o dziwo wchłoneła do niego , a on wtedy stał sie wiekszy i silniejszy , unieruchomil wilka , byl bowiem teraz wiekszy od niego , nagle scisnal go łapami tak ze polamal mu skrzydła... trzymal tak mocno wilka , ze nie wydostałby sie z jego uscisku

Zefir

Z jego oczu poleciała krew. Wilk zamkną pysk dusząc się powoli.

Dorosły

wbiegł krzyczac - nie! Diego! Diego! - krzyczał , chcial zeby on przestal ze by powrucil ten wilk , który byl kiedys przyjacielem smoka

Zefir

Spojrzał na przyjaciela. Z jego oczu poleciały łzy. Nie...on cię....zabije wkrztusił.

SZATAN, Morderca

nie przejol sie wilkiem , lecz mial ochote i jego zabic....
-widzisz jak łatwo jest zginąc... - szepnał mu do ucha..
-widzisz... - smial sie kpinnie
-jestes moją ofiara, ale nie bój sie nie znikniesz.... bedziesz mi słuzyl i bedziesz sie wił w męczarniach jako Zła Dusza, mimo iz nie byles zły.... to jest ironia losu... ha ha haaaa... - smial sie szyderczo.... sciskajac wilka coraz to mocniej blokujac mu doplyw powietrza
-mialem to zrobic szybko, ale wole widziec jak cierpisz.... - szeptał i zaczał przypalac jego szyje zywym ogniem

Dorosły

nie mozesz! - krzyknał i podbiegł do Szatana, juz był przy nim... z oczu polecialy mu łzy widzac smierc przyjaciela... - to ja ! - krzyknal do Szatana - To ja!

Zefir

Jest...mały...problem spojrzał na niego ...będę zjawą która nie jest pod żądami Szatana po tych słowach wilk rozluźnił mięśnie i zamkną oczy.

SZATAN, Morderca

nie nie bedziesz zjawą, kazdego kogo ja zabije jest Zła Dusza.... tym razem nie trafiles ze swym wspanialym planem... - szepnął do niego i wzmocnil ogien , czujac jak wilk jeszcze zyje... odepchnal doczepiajacego sie wilka łapa robiac mu pazurami szrame na boku , krew polala sie z niej a wilk polecial kawalek dalej kulajac sie po ziemi..
-to .... ja.... - Szatan nagle wypowiedzial te słowa...wilka który pojawil sie z nikad , ogien zmniejszył sie.... a oczy wilka zrobily sie duze m jakby cos sobie przypominał

Dorosły

wilk leżał we krwi na glebie patrzac przez przymruzone oczy na Zefira - nie umieraj.... - szeptał z ledwoscia prawie zamykajac oczy - bo ja.... nie.....

Zefir

Trafiłem szepną. Nagle maska zsuneła mu się z pyska. Jego twarzy była biała z czarnym jak węgiel nosem; ale były tam też trzy wielkie drapnięcia.

SZATAN, Morderca

spojrzał na Pioruna i nagle puscil go a ten osunął sie na ziemie, spojrzał na Balum i zacisnal szczeki , z oczu polala sie krew , ajkby szatanskie łzy...
-przepraszam cie , ale on tego potrzebuje.... - szepnął jakby do tego wilka...

/niestety , ale bedziesz Zła dusza, albo dusza pod moimi żadami , kazdy kogo ja zabije idzie do piekla i jest moim sługa, a takze mieszka w nim , jest od tego ranga , Zła Dusza , Albo Martwy/

Zefir

/Masz pecha; iluzja./
Iluzje mogą być prawdziwe! wrzasną i nagle zleciał z góry na wilka.

Władca podziemi

Szatanie zginiesz dziś-pojawiłem się a za mna 3 duchy smoków

SZATAN, Morderca

/haha , mialo byc bez magii , ej boze/

rozplynal sie w plomieniach zanim wilk dosiegnał, nafgle pojawil sie nad nim i wtedy przygniutł go do ziemi z wielkim hukiem
-a ty, ty jestes zbyt pewny siebie - szepnął, ogien znów sie rozpalil tak mocno jak wczesniej, pochłaniajac prawie calkiem nieprzytomnego wilka... Szatan wbił pazury w kark Zefira i rozszarpał zebami jego szyje... krew wilka całkiem do niego wchłoneła i znow stal sie silniejszy , a ogien potwornie sie rozjuszył

Zefir

Iluzje są jak żywe wilk ktróy skoczył na szatana znikł. Który to iluzja? zaśmiał się z nikąd.

Władca podziemi

skoczyłem na Szatana i odciągnałem go od wilka paląc sobie przy tym łape

Zefir

Nikt nie powiedział start ani stop iluzje dalej są śpiewał z nikąd.