U podnurza góry

Władca podziemi

usiadłem a smoak duch zniknał

SZATAN, Morderca

szkoda , ze on poszedł.... nie ma zabawy... - mruknał smetnie

Władca podziemi

zabawy??

SZATAN, Morderca

taaa.... zabawy... - mruknał powtarzajac szyderczo...

Zefir

Nie lekceważ przeciwnika nagle wyskoczył z ziemi i walną smoka prosto w pysk.

/Amulety mam bo ja sprzedaje./

SZATAN, Morderca

spojrzał na te akcje
-ej Drago Drago.... - mruknał smetnie, spojrzał na wilka

Zefir

Staną przed smokiem.

Władca podziemi

wstawaj duchu i walcz-wstałem razem z duchem smokiem duch wleciał w ciało Pioruna zadając mu straty od środka a ja waliłem go w brzuch

SZATAN, Morderca

patrzył na to z pragnieniem rozlewu krwi....
-mrrrrr.... - mruczał wywieszajac jezyk, jego oczy stawały sie coraz bardziej jasne, bijacy z nich blask oslepil chwilowo Pioruna, co nie bylo zamierzone

Zefir

Staną. Nie ruszał się. Nagle wskoczył wprost na smoka i wraz z nim spadł w robiącą się dziurę. Po chwili ziemia zamkneła wyjście.

SZATAN, Morderca

spojrzał na dziure która sie zamkneła
-dziwne... - mruknał smętnie

Władca podziemi

zacząłem machac skrzydłami a duch przeleciał przez ziemie

//jak ty mogłes zepchnąc smoka do dziury???//

Zefir

Wstał. Był silniejszy psychicznie. Nie czuł już bólu.

Władca podziemi

złapałem go za głowe i wyzuciłem

SZATAN, Morderca

ziewnał
-krwi! - warknał nagle

Zefir

Złapał smoka za łapę. Wyrzucił się sam, bo wyrzucił wilka. Nagle ten dostał skrzydeł. Walną smoka w brzuch i wyrzucił w obłoki.

Władca podziemi

z obłoków wydobył sie krzyk-NIEOGRANICZONA MOC-i z nieba zaczęły zlatywac duchy

Zefir

Jeden raz pomyślał. Przeszedł przez duchy, trzymając w łapie dziwny amulet. Walną w smoka, wrzucił mu coś do paszczy co go osłabiło. Złapał go za łapę i siłą odbicia skrzydeł uderzył nim o ziemię.

SZATAN, Morderca

spojrzał na nie z rozbawieniem
-duchy.... no , no... - mruknał patrzac na Drago
-dalej młody pokaz na co cie stać... - mruknał do wilka, chcac zobaczyc co jeszcze potrafi

Zefir

Nagle schował łapę w skrzydle. I także nagle wyrzucił kilkadziesiąt sztyletów wsyzstkie trafiły w smoka.

SZATAN, Morderca

-hmmmm, no... - mruknał patrzac na wilka
-teraz twój ruch Drag! - warknał

Władca podziemi

zaczęła ze mnie lać sie krew a duchy zaczęły sie materjalizowac i atakowac Pioruna kilka wleciało do jego ciałą reszta gryzła biła itd

Zefir

Nie patrzył na ból. Podleciał do smoka i wrzucił mu do oczu piach łzawiący. Odleciał kawałek wyżej.

Władca podziemi

zacząłem machac skrzydłami i odpedziłem piach owineła mnie mgła i zniknałem

Zefir

Nagle wilk znikną. A nawet duchy wyparowały z jego duszy.

SZATAN, Morderca

Spojzał na krew smoka na glebie
-krew.... - mruknał szatansko i powoli kierowal sie w jej strone patrzac tylko na nia.... łapy zaczeły od spodu plonąc czerwonym ogniem..

Zefir

Nagle wilk wyleciał. Zaczął się kręcić. Zrobił tornado które zmyło wsyzstkie ślady po walce. Po tym usiadł pod drzewem.

Władca podziemi

zmaterjalizowałem sie-nie doceniłem cie wilku to była dpbra walka

SZATAN, Morderca

zauwazyl ze slady znikneły... czerwony ogien pod łapami zgasł oczy mniej sie błyszczały... wyszczerzył kły zdenerwowany, momentalnie i gwałtownie sie obrucił i spojrzał na Pioruna z wredna gniewna mina

Zefir

Nie lekceważ przeciwnika sapną biorąc głęboki wdech. Po tym wdechu uspokoił się zupełnie.

Władca podziemi

ciebie na pewno masz moje zaufanie

Opętany

przyszłam

SZATAN, Morderca

spojrzał mu prosto w oczy które zajasniały jeszcze bardziej niz zwykle, byly przerazajace...
-po co to zrobiłes... - warknął mrocznie

Opętany

a Ci sie zawsze kłucą-mruknęłam

Zefir

Krew jest tam, a tobie dziękuję zazaufanie powiedział do obydwóch, pokazał Da kałużę krwi nieopodal.

SZATAN, Morderca

spojrzał tam gdzie wskazywał wilk... jego oczy nabrały blasku, ale zamknal je szybko
-nie.... nie teraz... - wymamrotał zaciskajac szczeki

/z.w/

Władca podziemi

połozyłem sie i wycofałem wszystkie dóchy z mego umysłu

Zefir

/Ok./
Zmrużył oczy i powiedział Tak to była dobra walka.

Władca podziemi

zasnąłem ale przez sen powiedziałem-zapraszam do mojego sklepu chrrrrrrrrrrrrr.

Opętany

no tak mogłam sę domyślic-pomyślałam

Zefir

Uśmiechnął się patrząć na Draga. Wykopał małą dziurę i w niej się położył.

Władca podziemi

wstałem czując zapach mieska

Opętany

weszłam do oczka wodnego

SZATAN, Morderca

nie otwierał oczy coraz mocniej zaciskał zeby.... nie zmieniaj sie, nie zmieniaj... walczył w swoim umyśle... nir mozesz im teraz ujawnic, kto zszedł nawiedzjac ten swiat.... mówił w mysłach

Zefir

Położył łeb na łapy.

Władca podziemi

podreptałem do diega-co jest?

Opętany

zauważyłąm dzwne zachowane wilka, wyszłąm z jezorka przycupnęłam na jego brzegu

Zefir

Wyskoczył z dziury. Spojrzał na Da. Pamiętaj kim jesteś powiedział głośno.

SZATAN, Morderca

Otworzył oczy gwałtownie, wybiłsilny blask... zamknal je...
łapy zaczeły sie trzes a mina stawala sie coraz bardziej łaknaca krwi i smierci... usmiechał sie szyderczo szczerzac kły....

Opętany

tu dzeje sę coż dzwnego...

Zefir

Zamkną oczy. Potrząsną łbem. Przeklną pod nosem i wydusił Jesteś mordercą!

SZATAN, Morderca

zaczał smiac sie szyderczo, jeszcze bardziej , nie otwierał oczu jego siersc nastroszyła sie pazury wydłuzyly... powoli łapy zaczeły plonąc czerwonym ogniem... to wszystko przypominalo.... Diabła....

Zefir

Musisz to przyjąć do wiadomości powiedział zamykając mocniej oczy.

SZATAN, Morderca

wyprostował sie i wzniusł łeb ku górze nie otwierajac oczu , zawył groznie i przeciagle....

Zefir

Zawył z nim. Po chwili wybiegł.

SZATAN, Morderca

otworzył oczy byly puste, ale ploneły czerwonym ogniem tak jak łapy ... ogien prawie przejmował całe ciało, stał sie jakby wiekszy, a przynajmniej taki sie wydawał , spojrzał gwałtownie w krzaki i migime tam pobiegł robiac sladami dziury w glebie i zostawiajac za soba czerwony ogien... zniknał w krzakach

Zefir

Pobiegł tam gdzie był przed chwilą wilk. Zaczął węszyć.

SZATAN, Morderca

wyszedł z krzaków był juz normalny, lecz cały pysk i łapy miał od czyjejs krwi... puste oczy błyszczały sie lekko

Zefir

Staną miejąc łeb nisko. Zmrużył oczy. Rozstawił przednie łapy szeroko.

SZATAN, Morderca

oblizła sie szyderczo od krwi i spojrzał na wilka mrocznie, przeszywajacym wzrokiem

Samica Alfa

Ocknęłam się, ziewnęłam szeroko, wstałam i wyciągnęłam się, pobiegłam w las upolować coś do jedzenia, po chwili wróciła z nieżywą sarną i wzięłam kęsa:
-Częstujcie się.
Uśmiechnęłam się.

Zefir

Zmrużył mocniej ślepia. Zastrzygł uszami.

SZATAN, Morderca

spojrzał na zszarpana sarne, zamknał oczy
-juz jadłem.... - mrukna i zamsial sie szyderczo i mrocznie

Samica Alfa

-Nie koniecznie Ty.
Wzięłam kolejnego kęsa.

Zefir

Dziękuję, ale nie jestem głodny powiedział po chwili.

SZATAN, Morderca

odwrucił głowe...
-e tam... - mruknal smetnie i nie przejoł sie wilczyca usiadł i rozgladal sie łapczywie

Samica Alfa

Przeniosła sarnę w krzaki, po czym położyła się i zasnęła z nudów.

Zefir

Odszedł pod drzewo wolnym krokiem.

Władca podziemi

dziwni jesteście

Zefir

Dlaczego tak sądzisz? spytał opierając się o drzewo.

Władca podziemi

a tak sobie

SZATAN, Morderca

spojrzał na smoka
-Drago..... - mruknał smetnie i polozył sie

Zefir

No widzisz... powiedział.

Władca podziemi

co?-spytałem pytającą na wilka

Zefir

Nie masz powodu by nas nazywać 'dziwnymi' mrukną.

Władca podziemi

ehh skoncz temat

Zefir

Wstał i rozciągną stare kości.

SZATAN, Morderca

spojrzał na Pioruna.... taaaa... pomyslał
-no, co tam Drago.... - mruknał powtarzajac do smoka

Zefir

Ziewną. Położył się. Zaczął padać śnieg.

SZATAN, Morderca

-Co to jest! Mokre i zimne i takie.... ble... - zerwał sie i zaczoł biegac nerwowo, patrzac na to dziwne zjawisko
-nie dotykaj mnie! - warczał na śnieg....

Zefir

Spojrzał ze zdziwieniem na Dieg'a To śnieg powiedział uśmiechając się.

Dorosły

Skoczyła wysoko i zaczęła łapać w pyszczek płatki śniegu xD

Zefir

Spojrzał na wilczycę.

Dorosły

Po chwili stanęła na ziemi i patrzyła ochoczo w górę.

Zefir

Witaj powiedział do wilczycy.

SZATAN, Morderca

-śnieg.... bleeeee.... - powiedział skaczac i unikajac płatków sniegu

Zefir

Pokręcił nosem. Wybiegł machając skrzydłami.

Dorosły

Jej uszy automatycznie skuerowały się w kierunku żródła dżwięku, po tem obróciła się też głowa. Uśmiechnęła się do wilka. Witam. Powiedziała.

SZATAN, Morderca

spojrzał kontem oka na wilczyce... unikał dalej sniegu... nagle ten przestał padac...
-uff... było blisko... - mruknał wrednie

Dorosły

Spojrzała zawiedzionym wzrokiem w niebo, widocznie niezadowolona ze zmiany tak cudnej pogody.

Władca podziemi

nie nawidze sniegu

Dorosły

Spuściła łeb. No trudno... Pomyślała. Szukała pomyśłu na jakieś ciekawe zajęcie.

Władca podziemi

złapałem w ręce jaszczurke

Dorosły

Spojrzała na Draga.

SZATAN, Morderca

ja teżżżżżżżż..... - mruknał mrocznie z odzuceniem

Zefir

Weszedł miejąc łeb przy ziemi. Ale wyglądał coraz bardziej okropnie; żebra wystawały mocniej.

Władca podziemi

wysunałem jezk i połknąłem jaszczurke

Zefir

Zmrużył oczy. Nie miał już apetytu.

SZATAN, Morderca

-hej ty zjedz cos chydzielcu... - zasmiał sie z wilka

Zefir

Mwm mrukną tylko. Oparł się o drzewo.